piątek, 2 stycznia 2015

"THE BEST OF WILQ" - Dlaczego musisz to mieć!



Wilq jest aktualnie w niektórych kręgach, legendarnym komiksem. W swoim czasie, istniał  w moim otoczeniu jako legenda, obok Jeża Jerzego. Szczerze, do dziś nie rozumie humoru w Jeżu. Nigdy to do mnie nie trafiało, komiksy były po prostu historiami o piciu, paleniu trawki, seksie, a także o tym jak jeż się ze swoich problemów wyplątuje. No tak były też bójki w narodowcami. Chociaż w Jeżu, zdarzały się perełki, to komiks do mnie nie trafił. Co innego z Wilqiem.

Wilq to komiks, o Opolskim superbohaterze. Wilqu nazywa się Wilqu, ale nosi znak Rzuffa jasne? Jasne:]. No i Wilq to prawdziwy superbohater, a nie jakiś cienias jak Spawn... Dobra teraz serio. Wilq czyli nasz obrońca Opola, to jak już wiadomo superbohater, ma pelerynę, lata, ma też znak świetlny i swojego komisarza tak jak Batman. Posiada wrogów jak każdy superbohater. Ma też swoje silne strony, jak i słabości. Jego słabością są ataki oparte na durnych powiedzonkach. Oprócz bycia superbohaterem, ma wymarzoną prace. Kopiuje obrazki z Photoshopa do Corela. Jest jeszcze jedno, jest totalnym bucem. Absolutnie oprócz kilku chwil, nie stara się być kimś kogo jesteśmy wstanie polubić. Jest totalnym ksenofobem, bucem, chamem i prostakiem. Dodatkowo ma całą paletę przyjaciół, Alc-mana który oprócz paru pojedynczych wypadków nie zdradza jakichkolwiek mocy, poza głupim uśmiechem; Mikołaja nie będącego superbohaterem, chyba że liczyć moc dotykania okiem...; Entombeta który jest łotrem, ale też kumplem Wilqa z liceum, wspiera go mroczny anioł, słucha metalu, używa palnika i uprawia patisony (komiks ma też cechy edukacyjne, dzięki niemu dowiedziałem się o patisonach), a i ma wieczną blazę na ryju; Słaby wielbłąd, bardzo brzydka kobieta, będąca kosmiczną księżniczką, która ma super moce, jednak nie wie jak z nich korzystać. Oprócz tego jest cała paleta super-łotrów. Mamy Doktora Wyspę, Godzillę, Pięciopalczastą Dłoń z Ciasta, bramkarza bez głowy, fanów komiksów, faceta zabijającego cza-czą (Czy czuje Wilq cza-czę, czy cza-czę Wilq zna? ), no i moje ulubione gołębie.

O Wilq można pisać godzinami. Przejdźmy do tego, czym to się je. Wilq to komiks humorystyczny, parodiujący stereotypy, poglądy, ksenofobię i nie oszczędzający niczego. Jednak nie podaje tego wprost, przykrywa tą parodie toną absurdu. Wszystko to okraszone jest prostymi rysunkami, z prostym humorem, jednak ilość smaczków i szczegółów w tych obrazkach jest olbrzymia. Wracając po pewnym czasie do danego albumu, odkrywa się nowe małe szczegóły na rysunkach, które są tak proste że ilość ukrytych niespodzianek jest wręcz 8 cudem świata. Powoduje to, że do komiksu bardzo często się wraca. Mocą Wilq jest paleta bohaterów, jak i antybohaterów którzy są bardzo bogaci i  absurdalni. Dodatkowym smaczkiem, są na końcu każdego albumu, proste rysunki oparte na grach słownych. Humor nie do każdego trafi, natomiast warto to poznać.

W albumie The Best Of dostajemy samą esencję, nie zawsze są to najlepsze historie, lecz jest to pewien przekrój po klasyce. Trzeba też szczerze przyznać, że albumy Wilqa były bardzo nierówne. Tutaj tą nierówność widać, jednak nie jest to rażące. Do wad albumu, należy fakt że osoby posiadające wszystkie albumy, nie będą zaskoczone, nie ma nowych rysunków, ekskluzywnych kadrów. Brak też najlepszych mini historyjek, jakie mogliśmy znaleźć w każdym albumie. Brak też czegoś w rodzaju wywiadu z bohaterami. Czuć też największą wadę Wilqa, czasem zapominamy że to historia o superbohaterze, jest to największa wada całej serii.
Podsumowując. Osoba która już posiada albumy z Wilqiem, nie ma absolutnie żadnej potrzeby, żeby kupić album. Dla kogoś kto chce poznać Wilqa bez kupowania wszystkich albumów, jest to bardzo dobra pozycja. Dla osoby która zna Wilqa, ale nie posiada albumów... chłopie musisz to mieć.
Wilqa warto poznać, nie każdy go pokocha, jednak jest to fajny kawałek historii swoistej klasyki polskiego komiksu.

Ocena 8/10