niedziela, 21 lipca 2013

Bastek Gunpowder z Pigwą - czy firma wie co sprzedaje?



Gunpowder, herbatka zielona. Swoją nazwę wzięła (i tu się mogę mylić), od tego że okrągłe kulki są podobne do prochu strzelniczego.
Dla mnie przypominają małe muszelki ślimaczków... natomiast Bastek nie przypomina.
Faktycznie są lekko zwinięte te liście, ale wyglądają na sturlane w palcach, daleko im, do szarawo zielonych kuleczek.

Herbatka z pigwą brzmi zacnie. Lubię pigwę ma cudowny, słodki, miodowy smak.

Myślę, "może będzie dobra". Patrze na pudełko i wytrzeszczam oczy. Karzą parzyć dwoma metodami. Jedna, to zalanie wrzątkiem,druga to 60 stopniowe klasyczne parzenie.

To co prezentuje, to ta druga wersja. Jedak próbowałem obu.

1) Wersja 60: kolor słomkowo żółty wpadający w zieleń. Powinien być żółty ale w normie. Herbata pachnie pigwą, aromat zdaję się ok. Natomiast w smaku bardzo mało wyczuwalny. Smak herbaty też.
Nijakość. Dodatkowo aromat trochę przykrywa smak herbaty. Zaleta, nie jest to skrajny masochizm.

2) Wersja na gorąco: Przeparzona, gorzka, paskudna, nie pijalna, okropna, bez aromatu herbata. Nie pić i nie wpadać na takie pomysły

Susz duży, ale podejrzany. Aromat ulotny ale nie przeszkadzający. Jednak czy to uczciwy Gunpowder? Bardzo niska jakość

Jakość/smak: Wersja 60 4/10 - skrajna nijakość słaby smak, wersja gorąca 2/10 mówię jej nie!
Jakość/cena: Herbata do najdroższych nie należy, jednak ma bardzo niską jakość. Ocena 5/10

Podsumowując 4/10 - z serii nie polecam (chociaż można podnieść do 5/10 pijąc tylko w wersji 60)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz