poniedziałek, 22 lipca 2013

A na sesji - piwo! Trybunał niefiltrowany


To moja pierwsza recenzja piwa i olbrzymie się stresuje. Jestem fanem piwa, piwa dobrego, ciekawego. Próbuje i eksperymentuje zdecydowanie jako amator. Chce się też podzielić odkryciami.

Oceniać będę:
- Zapach maksymalnie 5 punktów
- Wygląd maksymalnie 4 punkty
- Piana maksymalnie 4 punkty
- Smak maksymalnie 15 punktów
- Odczucie w ustach 6 punktów
- Ogólnie wrażenie 6 punktów

Maksymalnie 40 punktów.

Na pierwszy rzut idzie Trybunał Niefiltrowany. Pierwszy raz pije to piwo. Jak i pierwszy raz pije piwo z tego browaru. Butelka to klasyczny bączek, a sama etykieta bez większych wodotrysków.

Piwo ma 5%, a ekstrakt nie podany.
Po nalaniu obfita piana, która szybko z drobnego maczku zamienia się w duże bąble i znika. Kolor to słomkowy brąz, a same piwo jest nieprzejrzyste.
Zapach chlebowy, kwaśny, a po chwili pojawia się papier toaletowy... efekt zdecydowanie nie pożądany, jednak nie jest mocny (lekkie utlenienie? data do 11.01.14). Po chwili czuć alkohol, taki jak w piwie 8 procentowym.
Smak chlebowy, z alkoholową nutą, czuć po ogrzaniu papier toaletowy (na samej końcówce)... Goryczki brak (to jest pils no hallo... jeszcze się bezczelnie chwalą goryczką). Jest coś co próbuje się pojawić, jednak nie wygrywa z resztą.
Odczucie w ustach... wysycenie niskie, czuć fakturę piwa, w postaci małych ziaren drożdży w ustach. Jest to dość przyjemne.





Zapach 2
Wygląd 3
Piana 2
Smak 6
Odczucie w ustach 5
Ogólne wrażenie 3

21/40

Podsumowanie:
Czy polecam? Za cenę za którą zakupiłem (1,5 zł za bączka w promocji), jest ok. Jednak, nie jest to coś, czym można się delektować. Zapychacz i nic więcej. Tragedii nie ma.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz